Jestem mieszkańcem wysypiska
z którego wygrzebałem ekran
Wciąż trwają w nim igrzyska
I choć nie knajpa to, ni sklep
ten produkt WEB co wali w łeb
zastąpić może nawet chleb!
Kotletów mi Internet nie da
Internet to skarbnica wiedzy
Wiem dużo więcej niż sąsiedzi
Kto z kim i na czym leży, siedzi?
Kogo nagrodzą albo skażą
to w Internecie mi pokażą
Tam coś wybuchło
a tu klapa
Tam dali w łapę
Tu po łapach
I politycy mają szczyt
A szczytowanie… to jest Hit!
I znany z tego, że jest znany
ma wielbicieli. Jak barany
Biegną nowości, z Jorku, z Kłaju
…bunt marynarzy… z Himalajów
Patrząc się w ekran obuocznie
widać w nim wszystko…
i wyrocznię
Obowiązuje taki schemat –
gdy nie ma kogoś
w sztucznym świecie,
to na powietrzu też go nie ma
Internet jest jak gwiazdor próżny
I w informacjach to podróżny
Internet jest ciekawski, psotny,
To dzięki niemu wiem na przykład
o menu żółwi błotnych
I jak naprawić kapitalizm – Jak?
„Niech głodni zjedzą bezrobotnych”
© Copyright by Andrzej S.Popielski (2010)
Uśmiech
Spotkanie ze świętej pamięci literatami
Efekt migracji
WPO, czyli Wesołe Przedsiębiorstwo Oczyszczania
Dziwny pociąg
Bajki robotów – Ewolucja
Menu
Awans szczurów
Pomysł na dzieło sztuki
Chleba i Internetu
Drogowskazy
Gdyby kropka mogła krzyczeć
Jętka prędka
Dzieci króla Midasa
Media
On i ona
Każda miłość jest śmiertelna
Śmierć
Siedzimy w krzakach
Rodzinny wizytownik
Zakochana Zima
Park rozrywki – zabawy ludowe
Piosenka o Hyde Parku
Żyjemy wśród elektronicznych duchów
Panorama