Wielki rodzaj pokurcza
Kurdupel Wywyższony
cesarz, słońce i stwórca
mąż opatrznościowy
Schemat jest nudny i zaraźliwy
Olbrzym wystaje z dziejów
jak dupa z pokrzywy
I jako Zbawca i Cud
uciska i gniecie lud
Aż go wygwiżdże z sukcesu
jakiś karaluch; kurdupel
urzynając od niechcenia
jego gordyjski supeł
Potem jest czas kurdupla
piękna i pełni szczęścia
Od zaberłowania postaci
do jej dziejowego spuchnięcia
Kiedyś w czasach
oręża i szkarłatu
błyszczały np.152 cm majestatu
Wielki karzeł historii*
orzeł, piskorz i żołnierz
Kłaniały mu się bakterie wysokie
lękliwie chichocząc w kołnierz
Za Napoleonem wozili
w złotogłowiu grubą poduchę
Pod zadek
Aby geniuszowi wojny
co nigdy lękowi nie uległ
głowa mogła wystawać
ponad blaty zdobytych biurek
Ale niejeden liliput
nadyma się historycznie
skutecznym, sprytnym ruchem
Potem oddział od marketingu
wozi złotodupną poduchę
Za nią jedzie uformowany
dla majestatu dwór – kabaret
fagasi spec-przeznaczenia
i niekłujący błazen (satyryk)
perfumowany szalet
etatowy państwowy liryk
przewoźny ołtarzyk… minaret…
Władcy oczy, uszy i nastrój
I pomimo ich licznych zalet
co prą do przodu jak walec
nikt mu nawet nie szepnie
Że już maszeruje kurdupel
numer kolejny
co w historię tę wdepnie